niedziela, 30 października 2011

Po śmierci



Pierwsze dni są ciężkie bez niej. To był promyk radości, który wnosiła za każdym razem, gdy pojawiała się w progu pokoju. Teraz, gdy nie ma jej jest pusto. Brakuje czegoś, co miał Bleki i ja. Ból jest ogromny. Ciągle wierzymy, że utrata naszych pupili nie dotyczy nas. Gdzieś w oddali wiemy, że giną i umierają zwierzęta, ale nie dopuszczamy myśli, że właśnie może to spotkać nasze stworzonka. Inaczej jest, gdy wiemy, że śmierć jest blisko i tak, jakby powoli godzimy się z losem, że nasz, ukochany futrzak odejdzie. Natomiast ogromnym ciosem w samo serce jest śmierć nagła, niezapowiedziana, ani rokująca jej przybycie. Śmierć głupia i zarazem okrutna. Działająca z zaskoczenia, gdy nie przychodzi nam do głowy, że tak może być albo się wydarzyć. To okropne uczucie dla mnie, jako opiekunki i przyjaciela. Tak, mogę spokojnie tak powiedzieć. Rozumiałyśmy się doskonale. Ona wiedziała, czego potrzebuję i w jakim jestem nastroju. Jej pyszczek był zawsze uśmiechnięty. Tak, taką chcę ją pamiętać. Nigdy nie przestanę jej kochać. Była moim światem i sensem w życiu. Dla niej wracałam szybko z pracy, bo wiedziałam, że od progu mnie powita i będzie się cieszyć. Potem razem się bawiliśmy w trójkę. Zawsze było wesoło. Po jej śmierci posmutniałam i nie potrafię się z tego otrząsnąć. Mam wrażenie, że krwawiące serce nigdy się nie zabliźni. Kochałam ją całym sercem, ona o tym dobrze wiedziała. Potrafiła okazywać mi swoją miłość. Była śliczną kocicą, delikatną, pragnącą ciągłego towarzystwa. Pamiętam, jak ją przywieźliśmy do domu. Od razu dzielnie zaczęła zwiedzać mieszkanie mała, czarno-biała kulka. Bleki był zdziwiony prezentem, który dostał. Nie do końca przypadła mu ta niespodzianka do gustu. To coś pchało się i panoszyło wszędzie. Szybko minął okres nieufności, a pojawiła się przyjaźń. Była coraz mocniejsza z każdym dniem, aż do feralnego dnia, gdy jej życie gwałtownie się zakończyło. Bleki chyba zrozumiał, co stało się, bo nie odstępował mnie na centymetr. Szukał jej po całym domu, lecz na próżno. Chyba wie, że został sam. Głęboko wierzę, że ją spotkam w ciele innej kocicy, takie mam przeczucie, że będziemy znów razem. Wszystko zależy od Blekiego, czy zaakceptuje nową dziewczynę w swoim domu. Wiem, że spotkamy się i będzie to przeznaczenie. Czekam na odpowiedni moment, aby pogodzić się z jej śmiercią.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz